Uśmiecham się, gdy przypominam sobie o tym, jak będąc dzieckiem uczyłam się tego wyrazu aż doszłam do perfekcji w szybkim powtarzaniu. I jak to zazwyczaj bywało paplałam kostatynopoltańczykowianeczka do końca dnia i rozpierała mnie duma. ;-)
Przygotowując ten wpis natrafiłam w Wikipedii na ciekawostkę związaną z tym 32 literowym neologizmem. Otóż możemy tam przeczytać, że „gdyby słowo to miało byćułożone poprawnie, brzmiałoby: „konstantynopolitaneczka” (od „konstantynopolitanka”czyli „mieszkanka Konstantynopola”, a nie jak chcieliby autorzy tego żartu: od„konstantynopolitańczykowianka”). Analogicznie: mieszkanka Neapolu to neapolitankaa nie neapolitańczykowianka”.
Przeczytajcie też o Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter!
Czym są wprawki głupawki?
Inne przykłady znajdziecie na mojej Facebookowej stronie MEGA GŁOS.
Jak ćwiczyć?
Wariantów ćwiczeń jest kilka.
Zacznijmy od wymawiania wprawki bardzo powoli i wyraźnie. Za każdym następnym razem przyśpieszamy tempo aż do momentu, gdy będziemy mówić bardzo szybko. Należy jednak pamiętać o zachowaniu wyrazistości mowy, bo o to nam właśnie chodzi. Pomaga nam to również rozruszać trochę język i umysł, a przede wszystkim sprawia, że trudne zbitki, z którymi spotykamy się w codziennej mowie nie są dla nas trudnością.
Kolejna możliwość to przesadna artykulacja głosek. Wprawkę wymawiamy powoli, przesadnie wyraziście i zwracając szczególną uwagę na położenie żuchwy na samogłoskach. Mówiąc to samo zdanie, ale już normalnie i w naturalny sposób staramy się zachować przestrzeń w pojedynczych wyrazach, która towarzyszyła nam przy przesadnej artykulacji.
Sposób numer trzy na wprawki głupawki to ćwiczenia z korkiem od wina. Odsyłam Was do osobnego wpisu w całości poświęconego pracy w korkiem. Bardzo dobry sposób na rozruszanie aparatu mowy, pamiętajcie też o rozgrzewce!
Jaki jest cel ćwiczeń na wprawkach?
Dążymy do tego, aby:
- mówić wyraźniej;
- mówić w naturalnym tempie;
- mówić bez hiperpoprawności i sztuczności, która ma być sygnałem dla innych „teraz mówię wyraźnie";
- nie ucinać, nie zjadać końcówek słów (zamiast a nie [zamias], ja rozumiem a nie ja [rozumie] itp.);
- nie upraszać głosek, nie skracać wyrazów (obywatel a nie [obatel];
- płynnie pokonywać wszelkie trudne zbitki wyrazowe w naszych przemówieniach, wykładach i nagraniach.
Do dzieła! Więcej wprawek i ćwiczeń już niedługo do pobrania w moim KURSIE.
Jeśli jesteś zainteresowana lub zainteresowany warsztatami i konsultacjami koniecznie napisz do mnie wiadomość.
Tymczasem do usłyszenia i owocnych ćwiczeń! :-)
Ciekawy wpis. Konstantynopolitańczykiewiczówna od dawna mi towarzyszy i jak komuś każę powtórzyć to zawsze "łamie" sobie na nim język ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTo już klasyk wśród łamaczy języka ;)
Ja pracuję głosem i mam z nim problem..ponoć za bardzo gardłowo mówię, za mało używam przepony...Po klasie teatralnej nie mam za to problemów z wymową :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNapisz coś więcej o swojej pracy. :)
UsuńPrzyczyn "gardłowego" mówienia może być sporo, m.in. stres albo właśnie oddychanie bez odpowiedniego uruchomienia przepony lub zła postawa. Ale po klasie teatralnej to raczej nie to. ;)